Sytuacja polityczna jest pochodną sytuacji ekonomicznej, a perspektywy analizowanych gospodarek, choć są różne, to wykazują kilka istotnych zbieżności. Tempo wzrostu gospodarczego w analizowanych krajach jest rachityczne. Po prawie dekadzie od kryzysu PKB per capita w ponad połowie analizowanych gospodarek jest niższy (Włochy, Hiszpania, Ukraina) lub co najwyżej zbliżony do tego sprzed kryzysu (Francja, Rosja). W dużych gospodarkach, takich jak Niemcy, USA, Wielka Brytania wzrósł zaledwie o kilka procent; wyjątkiem Chiny, Turcja i Polska, gdzie odnotowano tempo 2-cyfrowe. Przy jednoczesnym braku dostosowania jednostkowych kosztów pracy (pomimo wzrostu bezrobocia), konkurencyjność wielu z tych gospodarek uległa obniżeniu. Znaczne pogorszenie sytuacji fiskalnej (wzrost deficytów budżetowych i poziomów zadłużenia) staje się szczególnym wyzwaniem wobec zapowiedzi podnoszenia stóp procentowych w USA. Kryzys finansowy uważa się za zakończony dopiero, gdy podwyżki stóp procentowych nie wywołają kolejnego. Czy test taki zdadzą gospodarki europejskie?
Chociaż kryzys i delewaryzacja doprowadziły do spadku lub stabilizacji poziomu zadłużenia podmiotów gospodarczych, różnice w poziomach zadłużenia pomiędzy krajami są znaczne. Ryzyko dla sektora bankowego ekspozycji na zadłużenie sektora prywatnego i publicznego jest wyraźne w tych krajach strefy euro, które mogą zdecydować się ją opuścić.
Z analizy przepływów międzynarodowych wynika, że kryzys finansowy 2007/08 umocnił tylko globalne trendy – najwięksi wierzyciele (Chiny, Niemcy i Rosja) mają więcej należności, a dłużnicy zobowiązań.
Otwarte pozostaje pytanie, czy prognozowany wyższy wzrost gospodarczy (najpierw w USA, a potem w innych krajach) pozwoli na redukcję zadłużenia, czy też świat nadal będzie tkwić w stagnacji, co wymagać będzie kontynuacji polityki niskich (a nawet ujemnych) stóp procentowych.
Długoterminowym zagrożeniem jest również sytuacja demograficzna: implozja w większości krajów rozwiniętych, eksplozja w rozwijających się, z których – z jednej strony – wynikają szokowe zmiany począwszy od rynku pracy (deficyt siły roboczej w krajach rozwiniętych) przez finanse publiczne (w tym, w funduszach ubezpieczeń emerytalnych i zdrowotnych), po wyceny nieruchomości mieszkalnych. Z drugiej strony, wywołują ruchy migracyjne, które już obecnie prowadzą do napięć społecznych i politycznych.