Marka Giacomo Conti to polskie bardzo dynamicznie rozwijające się przedsiębiorstwo, które od ponad 13 lat plasuje się w ścisłej czołówce branży mody męskiej. Łącząc tradycje polskiego krawiectwa oraz włoskiego design’u z wielkim sukcesem od lat kształtuje gusta modowe Polaków, trafiając zarówno do miłośników klasycznej elegancji jak i poszukiwaczy nowoczesnego szyku. Dzięki wysokiej jakości stylowych produktów oraz świetnemu serwisowi polscy panowie pokochali tą markę. Przez cały ten okres firma inwestowała duże środki w aranżacje salonów oraz prężnie działała w mediach społecznościowych jak FB czy Instagram.
Rozwój e-commerce, duża konkurencja w branży mody męskiej oraz zmiana stylu ubierania się Polaków z eleganckiego na bardziej „casualowy’ już od kilku lat stanowiły duże wyzwanie dla marki, która też szybko podążała za nowym trendami, dopasowując do nich każdą kolejną kolekcję. Kolejny problem, z którym firma borykała się w ostatnich latach, to duża liczba operatorów mody męskiej w galeriach i centrach handlowych. Prowadziło to często do „wojny cenowej” wszystkich graczy tego segmentu, zmuszanych do wielokrotnego organizowania akcji wyprzedażowych i promocyjnych. Bardzo dynamiczny wzrost kosztów personalnych oraz mediów w ostatnich 3 latach pogarszał dodatkowo wynik finansowy przedsiębiorstwa. Prowadząc jednak ostrożną politykę rozwoju oraz kosztową, firmie udawało się przetrwać na rynku, utrzymując przy tym niezmiennie wysoką jakość oferty produktowej i serwisu.
Marka Giacomo Conti, jak chyba wszystkie małe i średnie przedsiębiorstwa tego segmentu, bardzo dotkliwie odczuła okres pandemii i zamknięcia galerii handlowych. Brak jakichkolwiek przychodów w okresie prawie dwóch miesięcy to ogromny cios finansowy dla każdej firmy z naszej branży, które przecież w dalszym ciągu musi ponosić koszty personalne, zakupu towarów, utrzymania biura, magazynów itd.
- powiedział Zbigniew Markowski, jeden z właścicieli Giacomo Conti.
- Wyjątkowe okoliczności, z którymi mamy teraz do czynienia są bezdyskusyjne i bezprecedensowe. Przewidywana przez nas niska frekwencja w obiektach handlowych, brak imprez masowych, jak śluby, komunie, imprezy rodzinne, które dotychczas były głównym generatorem naszych obrotów, prawdopodobna zmiana zachowań konsumentów, wzrost bezrobocia, a co za tym idzie spadek siły nabywczej Polaków oraz wiele innych negatywnych skutków ograniczenia handlu na gospodarkę nie pozwala nam na kontynuowanie wielu umów najmu po zniesieniu zakazu na warunkach pierwotnie w nich ustalonych. Z tego więc powodu zdecydowaliśmy się odstąpić od 21 umów najmu i nie otwierać tych salonów. Pomimo tych wszystkich trudności w dalszym ciągu będziemy jednak walczyć o utrzymanie większości lokalizacji, miejsc pracy dla naszego, szkolonego przez lata, świetnego personelu i bacznie przyglądać się sytuacji na rynku, który pewnie jeszcze przez kilkanaście miesięcy będzie podnosić się ze „zgliszcz”. W tym celu już od ubiegłego tygodnia prowadzimy intensywne renegocjacje warunków we wszystkich umowach najmu. Przez lata inwestowaliśmy duże środki w aranżacje salonów, terminowo regulowaliśmy wszystkie należności. Liczymy zatem obecnie na pomocną dłoń wynajmujących, którzy przez jakiś czas też powinni zrezygnować ze swoich przychodów wzgl. renegocjować umowy kredytowe z bankami – tłumaczy Z. Markowski.
Sytuacja sektora retail po pandemii oraz groźba kolejnych fal zachorowań pociąga za sobą tak dużą niepewność oraz trudność w oszacowaniu przyszłych obrotów, iż instrument czynszu od obrotu wydaje się być tu najbardziej bezpiecznym i sprawiedliwym dla oby stron umowy najmu. W przypadku spadku sprzedaży obciążenia z tytułu najmu najemcy spadają adekwatnie do poziomu obrotów, w przypadku natomiast ich wzrostu wynajmujący partycypuje w wyższym czynszu od obrotu. Rozumiemy oczywiście także trudną sytuację właścicieli obiektów, zwłaszcza tych związanych umowami kredytowymi. Obecna sytuacja wymusza jednak na nas wszystkich niestandardowe rozwiązania, bazujące na naprawdę dużym kompromisie obu stron umowy. Najemcy i wynajmujący są przecież skazani na siebie i bez porozumienia obiekty handlowe będą świecić pustkami, tracąc przy tym na atrakcyjności, a co za tym idzie frekwencji
– dodaje Anna Strauchold z „AS” Real Estate Advisor, odpowiedzialna za rozwój i utrzymanie sieci.
- Oprócz nowych warunków najmu liczymy i czekamy obecnie bardzo na obiecaną pomoc polskiego rządu, bez której nasze przedsiębiorstwo zmuszone byłoby do ogłoszenia upadłości względnie postępowania restrukturyzacyjnego. Mamy także nadzieję, iż rząd szybko podejdzie do kolejnych etapów odmrażania gospodarki, a także wyrazi zgodę na powrót do niedzieli handlowych, które naszym zdaniem bardzo pomogą w odbudowaniu całego sektora retail. Należy bowiem zdawać sobie sprawę, iż rozwijający się prężnie – także w okresie epidemii – kanał on-line jest tylko uzupełnieniem sprzedaży w naszej branży, która wymusza przecież osobiste przymiarki czy korekty kroju. Niemniej jednak będziemy zastanawiać się nad dopasowaniem całego naszego modelu biznesowego, by jak najlepiej uchronić go przed podobnymi sytuacjami w przyszłości – podsumowuje Zbigniew Markowski, jeden z właścicieli marki Giacomo Conti.