W tym roku będą Państwo obchodzić 5-lecie działalności. Jaki to był okres dla fundacji?
To przede wszystkim czas wielu sukcesów, sukcesów i jeszcze raz sukcesów. Zdołaliśmy zarejestrować 400 tys. potencjalnych dawców. Aby dokładnie to zobrazować warto wspomnieć, iż od momentu rozpoczęcia działalności w 2009 roku, przez 10 lat w polskim bazach wyrejestrowało się ok. 40 tys. dawców, czyli na dzień dzisiejszy zarejestrowaliśmy 10 razy tyle osób ile było zarejestrowanych wcześniej.
Dotychczas współpracowali Państwo z szeregiem gwiazd, m.in.: Anną Guzik, Alicją Bachledą-Curuś czy Andrzejem Piasecznym. Co jest takiego wyjątkowego w fundacji DKMS, że osoby znane z mediów, tak chętnie zgadzają się wesprzeć Państwa działania?
Myślę, że przede wszystkim nasze cele statutowe. Jesteśmy fundacją, która działa na rzecz osób chorych na białaczkę i nowotwory krwi, które wymagają przeszczepienia. Jest to coś z jednej strony nowego w Polsce, natomiast z drugiej strony, jak już w głębimy się w temat zdajemy sobie sprawę, że jak nie wielkim kosztem, poświęcając parę minut swojego życia i podejmując świadomą decyzję o rejestracji możemy dać komuś nadzieję na nowe życie, możemy zostać potencjalnym dawcą. To jest tak naprawdę takim "haczykiem" co przekonuje gwiazdy, ale również zwykłych ludzi. Poza tym, nieskromnie mówiąc, jesteśmy wyjątkową fundacją, gdyż nasze działania nie opierają się na pokazywaniu bólu, cierpienia. Działamy na rzecz pacjentów, ale na co dzień komunikujemy nasze działania w pozytywny sposób, przekonując, iż każdy z nas może pomóc.
Działania fundacji DKMS są również związane z centrami i galeriami handlowymi, m.in.: w grudniu ubiegłego roku odbyły się przy współpracy z Państwem kolejne Mikołajki w centrach Auchan, a ponadto w 2013 roku rozpoczęli Państwo współpracę np. z szczecińskim outletem. Dlaczego wybrali Państwo akurat obiekty komercyjne w celu szerzenia swojej działalności?
Zdecydowaliśmy się na pojawienie się w centrach i galeriach handlowych gdyż bywa tam najwięcej ludzi. Niestety odchodzimy od tradycyjnych form spędzania czasu wolnego i częściej spacerujemy zamiast po parku po alejkach, ale tych w centrach handlowych. Obiekty komercyjne stają się również miejscami rozrywki bez zakupowej, które postanowiliśmy wykorzystać. Początkowo były to akcje dedykowane konkretnym pacjentom, które przeszły nasze najśmielsze oczekiwania i okazały się "strzałem w dziesiątkę".
Jakie centra mogą zostać Państwa partnerem w akcjach rejestracji potencjalnych dawców?
Jesteśmy otwarci na współpracę, jednak chcemy podkreślić, iż to nie jest rywalizacja między obiektami, tu chodzi o ludzkie życie. Centrum czy galeria może jedynie w ten sposób pokazać swoje zaangażowanie społeczne.
Czy częściej centra handlowe zgłaszają się do Państwa w sprawach współpracy czy to raczej fundacja poszukuje obiektów, w których chce zorganizować akcje rejestracji?
Zazwyczaj centra same się do nas zgłaszają. Z reguły są to pracownicy, nie kierownictwo.
Ile udało się dotychczas zarejestrować potencjalnych, dawców dzięki akcjom odbywających się na terenie centrów handlowych?
Możemy śmiało powiedzieć, iż jest to blisko 20 tys. potencjalnych dawców. Uśredniając, ok. 500 dawców rejestruje się podczas jednej akcji. Dwudniowe projekty natomiast pozwalają nam na zapis od 4 do 5 tys. chętnych osób. Wszystko jednak zależy od typu wydarzenia: czy jest to rejestracja ogólnopolska czy skierowana na pomoc konkretnemu pacjentowi.
Którą z akcji wspominają Państwo najmilej?
Ciężko powiedzieć, gdyż dla nas każdy projekt jest wyjątkowy, ale tak z ogromnym sentymentem podchodzimy do akcji organizowanych jednocześnie w wielu miejscach, np. w centrach Auchan czy sieci Tesco. Są to duże przedsięwzięcia, w które włączają się charytatywnie nawet sami pracownicy.
W jaki jeszcze inny sposób włączają się w działania fundacji centra handlowe?
Jest to wcześniej wspomniane uczestnictwo pracowników, ale również wsparcie finansowe czy promocja naszych akcji.
Fundacja DKSM działa również za granicą. Jakie różnice dostrzegają Państwo w prowadzonych działaniach? Czy Niemcy, Hiszpanie, Amerykanie są bardziej świadomi niż my Polacy?
Na pewno żadnych z krajów nie można porównać w tym samym momencie. DKMS w Niemczech buduje świadomość już ponad 22 lat, Stany Zjednoczone to ogromny kraj, gdzie działania DKMSu na tle wielu fundacji non profit są dużo trudniejsze niż np. w Polsce. Każdy kraj to zupełnie inny poziom świadomości społecznej. Czasami jednak porównujemy sobie i zauważamy, że jak zaczęliśmy działać w Polsce to świadomość Polaków była na takim samym poziomie jak na początku działalności fundacji w Niemczech. Przed nami jednak jeszcze dużo pracy, aby dorównać poziomowi propagowaniu pobrań szpiku w Niemczech.
Czy za granicą akcje DKMSu odbywają się również w centrach handlowych?
Tak. Są to różnego rodzaju galerie w USA, Niemczech, UK. Niestety nie mamy danych, jakie są to centra handlowe.
Która z zagranicznych akcji była do tej pory najbardziej oryginalna/ godna uwagi?
Takich informacji, my jako oddział w Polsce nie posiadamy, ale z mojej wiedzy wynika, że np. w Niemczech na jednej akcji, jednego dnia zarejestrowano kiedyś ponad 8 tys. osób.
Jaki to będzie ten 2014 rok?
Oby z rosnącą liczbą dawców i pobrań. Ponadto ruszamy z kampanią dla licealistów, mundurowych, ale na razie nie zdradzamy szczegółów aby nie zapeszyć. Chcemy być również bardziej widoczni w mediach, ale przede wszystkim rejestracja, rejestracja i jeszcze raz rejestracja.