Zastanawiając się nad tym, czy budując komunikację marki, lepiej skorzystać ze specjalistów zewnętrznych, czy też wykorzystać wewnętrzne zasoby, powiem z perspektywy agencji trochę przekornie, że każda opcja, która pomaga odnieść Klientowi sukces, jest dobra - twierdzi Witold Bacia, Managing Director, RedComm.
Agencja reklamowa jako dostawca usług marketingowych musi posiadać umiejętność elastycznego dostosowywania się do zmiennego środowiska pracy. Doskonale odnajdujemy się w rozbudowanym dziale marketingu firmy zarządzającej szeregiem dużych galerii, jak i w skromnym zespole pracującym dla lokalnego centrum handlowego. Agencja ma być wartością dodaną dla Klienta, koncentrując swoją pracę na realizacji jego celów.
Czas to pieniądz, więc w żaden sposób nie dziwi nas „digitalizacja” relacji Klient-agencja. Znaczna część naszej codziennej pracy realizowana jest z wykorzystaniem cyfrowych kanałów komunikacji, dla których fizyczna odległość nie ma już większego znaczenia. I choć dzisiaj bez problemu zdalnie realizujemy projekty dla odbiorców z drugiego końca Europy, to nadal uważam, że bardzo cennym doświadczeniem jest możliwość osobistego spotkania i bezpośredniej współpracy. Taki kontakt jest szczególnie ważny zwłaszcza na początku współpracy, a automatyzacja relacji świetnie sprawdza się później, w szeregu codziennych, powtarzalnych zadań.
„Jako sobie pościelisz, tak się wyśpisz” – to przysłowie będzie dobrym punktem wyjścia do rozmowy na temat ustalania warunków współpracy. Do listy zagadnień, które warto mieć na uwadze przy wyborze agencyjnego partnera, oprócz oczywistych, jak pomysły, koszty, dodaję: elastyczność w podejściu do realizowanych zadań (warto poznać, a nawet przetestować zespół, z którym będzie się pracowało, sprawdzić go w realizacji nawet niewielkich projektów) i doświadczenie w realizacji podobnych projektów w różnej skali (ile czasu zajmie im poznanie specyfiki naszej pracy). Warto spojrzeć na proces poszukiwania dostawcy usług marketingowych w podobny sposób jak na rekrutację nowych pracowników – nie tylko suche liczby, ale również cechy „miękkie”, innymi słowy: Czy z tą ekipą będzie mi się dobrze pracowało?
Słowo klucz to partnerstwo. Jeśli relacja Klient-agencja jest partnerska, to wszyscy na tym zyskują. Przez ostatnie kilkanaście lat żywiołowy rynek agencyjny „okrzepł”, a Klienci przyzwyczaili się do pracy z zewnętrznymi partnerami marketingowymi. Ciągle jednak można spotkać się z przetargami, które traktowane są przez Klientów jako darmowa giełda pomysłów, później wykorzystywanych albo podzlecanych tańszym podwykonawcom bez zwrócenia jakiejkolwiek uwagi na kwestię praw autorskich. Bywa również tak, że agencja pada ofiarą inercji decyzyjnej po stronie Klienta, wpadając w błędne koło niemożliwych terminów realizacji: np. tydzień na przygotowanie kompleksowej oferty przetargowej z szeregiem projektów i szczegółowymi kosztorysami, następnie miesiące, podczas których projekt jest wstrzymany do momentu rozstrzygnięcia przetargu, a na koniec morderczy wyścig z czasem, aby zdążyć z rozpoczęciem kampanii. Partnerstwo, czyli wzajemne zrozumienie w każdym z tych przypadków daje obopólne korzyści.