Od kilku miesięcy prowadzi dwie restauracje w ramach franczyzy Sfinks Polska – Fabrykę Pizzy i Sphinx. I choć przyznaje, że gastronomia to nie zabawa, a rozpoczęcie własnej działalności wiązało się z licznymi obawami, to partner o stabilnej pozycji, który ma popularne koncepty restauracyjne ułatwia start w tej branży. O korzyściach, jakie płyną ze współpracy ze znaną i lubianą marką rozmawiamy z Anetą Chomką, franczyzobiorczynią restauracji Sphinx i Fabryka Pizzy w Mińsku Mazowieckim
Prowadzi Pani dwie restauracje w ramach franczyzy Sfinks Polska – Fabrykę Pizzy i Sphinx. Skąd pomysł na działalność w branży gastronomicznej?
Zainteresowanie gastronomią odziedziczyłam chyba po mamie. W domu rodzinnym, pomimo wielu obowiązków, lubimy gotować i tworzyć nowe kulinarne połączenia. Poza tym bardzo cenię sobie kontakt z ludźmi, więc prowadzenie swojego lokalu wydawało się krokiem spajającym wszystkie te elementy.
Dlaczego zdecydowała się Pani na współpracę ze Sfinksem?
Zależało mi na tym, by otworzyć restauracje, które są znane i lubiane, a przy okazji właściciel sieci zapewnia wsparcie operacyjne, co daje poczucie bezpieczeństwa. Dlatego postawiłam na firmę Sfinks. Ma rozpoznawalne marki, za którymi stoi grono zadowolonych klientów, stabilną pozycję i doświadczenie zarówno gastronomiczne, jak i franczyzowe.
To zdecydowane atuty współpracy.
Zgadza się, miały one wpływ na moją decyzję o rozpoczęciu franczyzowej przygody z tą spółką. Nie bez znaczenia było też wsparcie ze strony Sfinksa, które zapewnia już na starcie. W ramach pakietu franczyzowego spółka wyposaża w wiedzę na temat prowadzenia restauracji, organizuje szereg szkoleń dla restauratora i kluczowych pracowników, służy też bieżącym doradztwem w trakcie prowadzenia biznesu. Mam świetną ekipę, zarówno pracownicy kuchni, jak i obsługa kelnerska to bardzo fajna i pozytywna drużyna. Nieocenioną pomoc mam też ze strony menedżera moich restauracji. Przyjaźnimy się od lat i wspólnie podjęliśmy decyzję o otworzeniu restauracji.
Czy miała Pani jakieś obawy?
Obawy pojawiają się cały czas, by czegoś nie zepsuć, że coś nie pójdzie po mojej myśli. Staram się jednak na bieżąco obserwować, co się dzieje wokół mnie. Dużo rozmawiamy w ekipie i mamy bardzo dobry przepływ informacji, przez co w razie potrzeby sprawniej możemy działać. W ramach współpracy ze spółką otwierałam dwie restauracje w galerii handlowej Emma w Mińsku Mazowieckim. Choć lokalizacja jest bardzo korzystna – galeria Emma mieści się bowiem w ścisłym centrum miasta - nasuwały się też wątpliwości, czy uruchomienie dwóch lokali gastronomicznych w tym samym miejscu jest zasadne i czy nie będą one ze sobą konkurować. Te obawy rozwiały się jednak bardzo szybko. Oferta restauracji Sphinx i Fabryki Pizzy bardzo dobrze się uzupełnia, odpowiadając na różne potrzeby klientów i gusta kulinarne, przez co każda z nich już zyskała grono zadowolonych bywalców. Ponadto przed rozpoczęciem współpracy obawialiśmy się kontroli i audytów ze strony franczyzodawcy. Jednak szybko okazało się, że osoby, które nas odwiedzają z centrali służą dobrą radą, bardziej podpowiadają niż egzaminują. To bardzo pozytywne zaskoczenie.