Co roku nowe otwarcia swoich punktów pozwoliło marce Teletorium być obecnym w każdym dużym mieście. Dziś sieć liczy sobie ponad 220 punktów, które zlokalizowane są w największych centrach i galeriach handlowych w całej Polsce. Choć rynek tej branży jest dość nasycony, a konkurencja "nie śpi" marka Teletorium ma dalsze plany rozwoju i to nie tylko na terenie Polski. O szczegółach opowiedział Piotr Andrzejewski, dyrektor zarządzający siecią Teletorium.
Na rynku działają Państwo od 2004 roku. Jak Państwo mogą podsumować ten okres?
Te kilkanaście już lat to czas bardzo intensywnej pracy wielu osób i ciągłego rozwoju naszej sieci. W tej chwili posiadamy ponad 220 punktów sprzedaży w całej Polsce i możemy określić się mianem lidera na rynku w tej branży. W największych miastach otworzyliśmy po kilkanaście stoisk oferujących sprzedaż telefonów i akcesoriów oraz serwis urządzeń mobilnych, ponadto coraz więcej punktów lokalizujemy w mniejszych miejscowościach. Dzięki temu jesteśmy łatwo dostępni dla klientów i coraz bardziej rozpoznawalni.
Co uważają Państwo za swój największy sukces?
Myślę, że stopniowe zbudowanie silnej, znanej marki możemy uznać za sukces.
Są Państwo największą Ogólnopolską Siecią Specjalistycznych Punktów Sprzedaży związanych z branżą GSM. Jak zatem Państwo oceniają ten rynek i jak on zmieniał się w przeciągu ostatnich lat?
Rynek cały czas intensywnie się rozwija, szczególnie w ostatnich kilku latach. Pojawiły się inne firmy w branży oferujące podobne produkty i usługi, ale w tym momencie nie są to tak duże sieci sprzedaży, jak Teletorium. Ponadto ten sektor jest już bardzo mocno nasycony, praktycznie w każdej galerii handlowej znajduje się nawet kilka stoisk oferujących sprzedaż telefonów i akcesoriów GSM. Konkurencja zawsze działa mobilizująco, co przekłada się na szukanie nowych rozwiązań i ulepszeń, które przyciągną klientów na nasze stoisko. Warto zwrócić uwagę, że ta branża jest mocno związana z dynamicznym rozwojem technologii i urządzeń mobilnych, które posiada w domu zdecydowana większość Polaków. Daje nam to szerokie grono odbiorców i jednocześnie zmusza do poszerzania oferty, wprowadzania nowych rozwiązań i coraz lepszych produktów.
Dziś sieć Teletorium liczy ponad 220 punktów. Głównie są nimi wyspy zlokalizowane w największych galeriach i centrach handlowych w Polsce. Dlaczego zdecydowali się Państwo na taką formę sprzedaży (w postaci wysp, a nie lokali)? Jakie czynniki o tym zadecydowały?
Dzięki formie wysp jesteśmy bardziej dostępni i otwarci dla klienta. Jeśli wchodząc do centrum handlowego nie zamierzamy kupować konkretnych produktów, to omijamy lokale, które je oferują. Stoisko takie, jak nasze zachęca do niezobowiązującego podejścia i zapoznania się z ofertą, która jest na wyciągnięcie ręki. Osoby wchodzące do galerii w konkretnym celu trafiają na Teletorium mimochodem, idąc wzdłuż alei sklepów. Biorąc pod uwagę, że dużą część naszej oferty stanowią drobne akcesoria w atrakcyjnych cenach, decyzja zakupowa podejmowana jest często pod wpływem chwili.
Od 2009 roku Państwa punkty również są dostępne w formie franczyzy. Czy z perspektywy czasu uważa Pan, że decyzja o rozwoju takiego systemu sprzedaży była przysłowiowym „strzałem w dziesiątkę” i dlaczego?
Po rozpoczęciu działalności i otwarciu pierwszych punktów w centrach handlowych dość szybko zdecydowaliśmy się na reorganizację sieci na system franczyzowy. Po sprawdzeniu obu rozwiązań na własnej skórze możemy z całą pewnością powiedzieć, że franczyza jest efektywniejsza w zarządzaniu siecią, szczególnie przy obecnej skali naszej działalności. Doświadczenie wielu sieci z innych branż pokazuje, że dużo efektywniej można wykorzystać potencjał lokalizacji przy systemie franczyzowym. Nasi partnerzy biznesowi to osoby, które już wcześniej działały na rynkach lokalnych, więc znają ich specyfikę, są bliżej realnych, codziennych problemów i okoliczności handlowych danej lokalizacji. Przy tej wiedzy i naszym wsparciu marketingowym oraz w zakresie właściwego zatowarowania i prawidłowego funkcjonowania stoiska, udaje się osiągnąć bardzo dobre efekty sprzedażowe z korzyściami dla obu stron.
Jakie mają Państwo plany na koniec 2016 roku oraz na kolejny 2017? Czym będzie różnił się następny rok od tego bieżącego? Czym zaskoczą Państwo swoich klientów?
Ponieważ polski rynek w tej branży jest już bardzo nasycony, naszą uwagę kierujemy teraz na rynki zagraniczne. W 2016 roku otworzyliśmy pierwsze stoiska w galeriach handlowych w Czechach i Słowacji. Prowadzimy działania mające na celu ekspansję naszej sieci również na terenie Europy Zachodniej. Przede wszystkim staramy się rozeznać w panujących za granicą warunkach jeśli chodzi o branżę GSM oraz zbudować sieć kontaktów, co da nam podłoże do podjęcia dalszych kroków. Oczywiście nasze zainteresowanie rynkami zagranicznymi nie oznacza, że nie będziemy w dalszym ciągu działać i rozwijać sieci w Polsce. Konkurencja nie śpi, otwiera kolejne punkty, co mobilizuje nas do ciągłej pracy. We wszystkich większych miastach można znaleźć nasze stoiska, ale chcielibyśmy być jeszcze bardziej dostępni dla naszych klientów, dlatego z pewnością będziemy szukali możliwości pojawienia się również w mniejszych miejscowościach.