Sytuacja pandemii Covid 19 jest pierwszą tego typu w naszej najnowszej historii, dlatego nikt do niej nie był właściwie przygotowany. Lockdown wprowadzony przez rządy kolejnych państw w znacznym stopniu sparaliżował gospodarkę – w tym działalność galerii handlowych. Ratując się przed groźbą upadłości część firm prze niosła swoją działalność do internetu. Czy jednak rozwiązanie to okaże się trwałe? Zależy to w dużej mierze od decyzji, jakie podejmą właściciele galerii, najemcy powierzchni oraz banki - mówi Marek Kowalski Przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich
Rząd w ramach kolejnych tarcz nie potrafił wypracować rozwiązania satysfakcjonującego wszystkie wymienione wcześniej strony. Odpowiedzialność więc spoczęła głównie na wynajmujących. Myślę, że aby mogli przetrwać ten trudny okres powinni się zdecydować na czasowe rozliczanie najmu w oparciu o wskaźnik obrotu najemcy, a w kolejnym kroku poszukać wspólnie rozwiązań, które pozwolą ten wskaźnik zwiększyć. Niestety, liczba możliwości jest bardzo ograniczona. Jedną z nich może być prowadzenie wspólnych działań promocyjnych mających na celu przyciągnięcie do galerii jak największej liczby kupujących. W takim rozwiązaniu nie będzie to już element konkurencji pomiędzy kupcami, raczej pomiędzy galeriami. Jednak zdecydowanie najbardziej może pomóc zarówno najemcom, jak i wynajmującym przywrócenie handlu w niedzielę.
Dziś trudno w sposób spójny mówić o minionym półroczu. W jego trakcie mieliśmy do czynienia z okresem przedcovidowym – charakteryzującym się zwiększonymi zakupami produktów spożywczych, covidowym, - kiedy funkcjonowały tylko sklepy spożywcze i pralnie oraz pocovidowym – kiedy mimo otwarcia wszystkich punktów sprzedaży w galeriach, klienci wracali do nich bardzo powoli i z dużą obawą. Obecnie mamy okres wakacyjny. Dalszy los galerii handlowych zależy od tego, czy po wakacjach nie będzie konieczności ponownego lockdownu. Niestety, patrząc na beztroskę zarówno kupców, jak i klientów mam poważne obawy. Wielokrotnie mówiłem o tym, że aby gospodarka mogła funkcjonować musimy na jakiś czas nauczyć się żyć z Covid – ale nauczyć się żyć, to nie znaczy lekceważyć płynące z niego zagrożenia. W związku z tym zarówno przedsiębiorcy, jak i ich klienci powinni cały czas pamiętać o zachowaniu higieny oraz zasad bezpieczeństwa wynikających ze zdrowego rozsądku, a nie tylko nakazów i zakazów wydawanych przez organa państwowe.
Rozwijająca się cyfryzacja pozwoliła wielu firmom przetrwać w trakcie kryzysu wywołanego epidemią Covid 19. Do internetu przeniosły się nie tylko spotkania handlowców, ale przede wszystkim klientów. Czy jednak taki stan pozostanie na dłużej? Mam nadzieję, że nie. Po pierwsze dlatego, że ludzie mają potrzebę bezpośredniego kontaktu z kupowanym towarem, możliwością przymierzenia, zapoznania się z opinią sprzedawcy i w pewnym sensie delektowania się procesem zakupowym. Po drugie i w tym wypadku najważniejsze, tak gwałtowne, wprost rewolucyjne przejście od zakupów bezpośrednich do zakupów internetowych spowodowałoby ogromne straty dla gospodarki w wyniku upadłości zarówno po stronie właścicieli galerii, jak i ich najemców. Zdaję sobie sprawę, że w związku z rozwojem technologii cyfrowych nasze życie będzie sukcesywnie przenosiło się do internetu, ale musi to odbywać się w drodze ewolucji – pozwalającej wszystkim uczestnikom procesów zakupowych na odpowiednie przygotowanie swoich biznesów.