Kolporter jest największym dystrybutorem prasy w Polsce. Oferuje kompleksową obsługę punktów handlowych i sieci sprzedaży oraz świadczy usługi logistyczne i reklamowe. Rozmowa z Mateuszem Wiśniewskim, wiceprezesem Kolportera, podsumowująca 2016 rok i uchylajaca rąbka tajemnicy dotyczącej planów na kolejne miesiące.
W opinii wielu przedstawicieli branży handlowej miniony, 2016 rok był dość trudny dla handlu. Zgadza się Pan z tą oceną?
– Rzeczywiście, minione 12 miesięcy było trudne, bo oprócz reagowania na trendy rynkowe, naszą uwagę absorbowały liczne zmiany prawne, które były wprowadzane lub tylko zapowiadane. Oczywiście to naturalne, że przepisy czy ustawy podlegają zmianom, ale w ubiegłym roku byliśmy – jako branża handlowa – zaskakiwani zmieniającymi się koncepcjami i projektami, dotyczącymi naszego sektora gospodarki. Mam na myśli chociażby projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej czy projekt zakazu handlu w niedzielę. W przypadku obu tych projektów do dziś nie ma ostatecznego rozstrzygnięcia i decyzji, a oba mają bardzo duże znaczenie dla całego handlu. Tak jak wspomniałem – zmiany w prawie są procesem naturalnym, jednak powinny być wprowadzane w sposób, który pozwala firmom na przygotowanie się do nich, dostosowanie swojej działalności do nowych uwarunkowań. Oprócz dwóch wspomnianych projektów określone skutki dla handlu miała też ustawa o zaostrzeniu zakazu reklamy papierosów w sklepach, ustawa o przewadze kontraktowej w obrocie artykułami spożywczymi, wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej na poziomie 13 zł, ustawa krajobrazowa czy zapowiedzi wprowadzenia e-paragonów oraz ograniczeń w handlu OTC wchodzące w życie w b.r.
Z punktu widzenia sieci sprzedaży Kolportera postawiłby Pan w takim razie przy 2016 roku plus czy minus?
– Zdecydowanie plus. Mimo dużej dynamiki zmian w otoczeniu biznesowym i prawnym kontynuowaliśmy rozwój, a także wprowadziliśmy szereg nowych projektów, które dały nam wymierne efekty.
Które z tych projektów uznałby Pan za kluczowe?
– Działaliśmy aktywnie w kilku obszarach, dobry efekt, o którym mówiłem, dała nam suma podjętych działań. Na pewno bardzo ważna była dla nas w ubiegłym roku optymalizacja kosztów i wzmocnienie efektywności sprzedaży. Dzięki różnym działaniom udało nam się zmniejszyć koszty rodzajowe o ponad 5% w porównaniu do 2015 r. Jeżeli chodzi o naszą pracę, dotyczącą efektywności to bardzo dużym projektem, który realizowaliśmy była eliminacja rezerw marżowych. Tym projektem objęliśmy ok. 250 saloników prasowych, a polegał on na szukaniu rezerw sprzedażowych. W wyniku tego projektu udało nam się za 2016 rok wypracować ok. 1 mln zł dodatkowej marży, w stosunku do 2015 r. Od kilku lat pracujemy także intensywnie nad wybranymi kategoriami produktów, w 2016 r. skupiliśmy uwagę na 12 takich kategoriach, m. in. e-papierosach, książkach, zabawkach i kartach podarunkowych. Dzięki podjętym działaniom w tych kategoriach zwiększyliśmy marżę o ponad 2 mln 200 tys. zł w stosunku do 2015 r.
W ostatnich latach saloniki prasowe przeszły sporą ewolucję asortymentową. Dominujące kiedyś produkty typowo „kioskowe” – prasa, papierosy – stanowią dziś tylko część oferty saloniku, pojawiła się za to zupełnie nowa oferta towarów i usług. Czy, w Pana ocenie, ten proces będzie postępował? Czy możemy liczyć się z całkowitą zmianą oferty saloników?
– Proces, o którym mówimy to naturalne przystosowywanie się do zmieniających się oczekiwań klientów, nowych realiów rynkowych. Rzeczywiście, dzisiaj nasza sieć to raczej multifunkcyjne punkty handlowo-usługowe niż typowe saloniki z prasą i papierosami. Nie odchodzimy jednak od tej podstawowej oferty, to nadal baza naszego asortymentu. Chcemy aby klient był pewien, że w naszym sklepie zawsze może kupić prasę, papierosy czy doładowania. Presja zmian rynkowych jest silna, musimy dostosowywać się do nowych preferencji klientów i to robimy. Ale nie tracimy pierwotnego charakteru salonika prasowego. Rozwiązaniem, które pozwala nam spójnie łączyć jedno i drugie jest koncepcja strefy. Trzonem jest asortyment, który klient kojarzy z Kolporterem, ale poprzez dodanie odpowiednich stref możemy migrować w kierunku nowych potrzeb klientów. Przykładem takiego dostosowywania naszej ofert asortymentowej jest strefa gastronomiczna – Top Presso. Pierwsze tego typu punkty uruchomiliśmy pod koniec 2015 r., miniony rok poświęciliśmy na dopracowywanie tego konceptu. Otworzyliśmy 12 nowych punktów ze strefą Top Presso, wszystkie generują bardzo dobrą sprzedaż i na pewno jest to kierunek, który będziemy dalej rozwijać. Nowością była dla nas w 2016 roku druga strefa asortymentowa – Top Drink, czyli strefa alkoholi. Otworzyliśmy już 5 takich saloników i ich wyniki są obiecujące. W tym roku popracujemy nad ich rozwojem, chcemy otworzyć co najmniej kilkanaście punktów ze strefą Top Drink.