Już w momencie prac nad projektem, który miał na celu wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę, pojawiły się ogromne kontrowersje. Pracownicy sklepów zaczęli obawiać się o swoje stanowiska i pensje, a klientom nie spodobał się fakt, że zostają ograniczane ich prawa. Jak zakaz handlu w niedzielę wpłynął na codzienne życie konsumentów, działalność placówek handlowych oraz na gospodarkę? Krótkie podsumowanie przedstawia Aleksander Walczak, Prezes Zarządu Dekada S.A.
Pierwsze niedziele bez handlu wypadły w okresie wyjątkowo dobrej wiosennej pogody, która wg mnie złagodziła skutki zamknięcia sklepów. Polacy mogli zagospodarować swój wolny czas w niehandlową niedzielę, korzystając ze słonecznej pogody. Nie ma też jeszcze analiz dotyczących spadku obrotów, bo wiarygodne analizy muszą dotyczyć dłuższego okresu ze względu na sezonowość większości zakupów i ruchomy okres przedświąteczny. Wiemy, że tygodniowa frekwencja w centrach handlowych spadła, ale to było oczywiste. Na pewno tracą obroty wszystkich punktów gastronomicznych w galeriach. Sadzę, że dopiero jesienią będą dostępne wiarygodne dane i nie będą one dobre. Jesienne i zimowe niedziele z zamkniętymi sklepami odczują konsumenci, dla których wyjście rodzinne do wielu sklepów (np. do Ikea) było możliwe głównie w niedzielę i było również formą spędzania czasu wolnego. Jestem przekonany, że już na przełomie 2018/2019 wróci poważna dyskusja w sprawie zamkniętych niedziel i przed wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku ustawa o zamknięciu sklepów w niedzielę zostanie cofnięta.
Nie sądzę, aby sprzedaż w Internecie znacząco wzrosła z powodu zamkniętych sklepów w niedzielę – musimy poczekać na dane z dłuższego okresu.