Firma Rodan w ubiegłym roku obchodziła 25-lecie działalności. W tym czasie nie tylko zmieniła się struktura firmy, ale również rynek na którym działa. Jeszcze kilka lat o ekspozycji produktów na półkach sklepowych nie było mowy, gdyż ich ilość nie stwarzała ku temu możliwości. Dziś często ekspozycja sklepowa czy wystawa jest tym co przyciąga potencjalnych klientów. O szczegółach tej części rynku oraz gdzie ukryty jest w niej sukces opowiedział Jacek Rogoziński, właściciela firmy Rodan.
W ubiegłym roku Państwa firma obchodziła 25-lecie działalności. Jak może Pan podsumować dotychczasowy okres działalności?
W ubiegłym roku obchodziliśmy 25-lecie działalności w ramach firmy Rodan. Zaczynaliśmy od spontanicznego pomysłu, czyli sprzedaży toreb reklamowych z nadrukiem – standardowych i na specjalne zamówienie. W tym czasie uczyliśmy się praktycznie wszystkiego – handlu zagranicznego, podstaw projektowania, plików graficznych, elementów typografii, zarządzania transportem – mógłbym wymieniać kolejne elementy sztuki biznesowej do wieczora. Dziś patrząc z sentymentem na te pionierskie czasy widzę ogromne różnice między tym co było, a tym jak pracuje się dzisiaj, ale także różnice w kształcie, jaki osiągnął przez te 25 lat rynek. Z perspektywy czasu widzę, jakie błędy popełniliśmy i co nam się udało.
Co Państwo uważają za swój największy sukces?
Stworzyliśmy wraz z bratem Andrzejem – obecnie głównym udziałowcem i szefem firmy Rodan Event – silną i stabilną markę Rodan, która z powodzeniem funkcjonuje w obszarach Event, Expo – reklama w punkcie sprzedaży i Gift – skandynawskie upominki i artykuły wyposażenia wnętrz.
Co wyróżnia Państwa ofertę na tle konkurencji?
Głównym zakresem naszej działalności w obszarze Expo jest nowoczesna i funkcjonalna organizacja ekspozycji i reklamy w punkcie sprzedaży. Jest to ogromna przestrzeń, którą wypełniamy wraz z wieloma różnymi rodzajami klientów. Bywa, że odpowiadamy na precyzyjne zapytanie o sposób montażu czegoś na wystawie, a innym razem stajemy wobec wyzwania – rozwiązanie problemów, z którymi klient i jego dotychczasowi partnerzy nie potrafią sobie poradzić. I wtedy na scenie pojawia się Rodan – z 25-letnim doświadczeniem, z wiedzą przywiezioną ze wszystkich targów branżowych w regionie, z doświadczeniami wynikającymi z członkowstwa w grupie Intercreator (nieformalnego stowarzyszenia dziewięciu firm z branży Expo współpracujących ze sobą i wspierających się logistycznie u operacyjnie).
Jak na przełomie lat zmieniał się sposób ekspozycji towarów na półkach sklepowych? Jakie newralgiczne zmiany miały miejsce?
Na przestrzeni lat w sposobie ekspozycji towarów na półkach zmieniło się wszystko. Można powiedzieć z przymrużeniem oka, że kiedyś nie było problemu, bo nie było na półkach nic, a dziś mamy klęskę urodzaju, bo jeden produkt czasami występuje w sześciu różnych odmianach. Gigantyczną zmianę na rynku i wyzwaniem dla wielu firm reklamowych i współpracujących przy organizowaniu półek i wystaw była ekspansja sklepów samoobsługowych i wielkopowierzchniowych. Konkurencja między nimi wywarła wielki wpływ na dynamikę rozwoju branż, a możliwości, jakie dała cyfrowa rewolucja w druku spowodowały, że wystawy stały się znacznie ciekawsze niż kiedyś, a wybór dokonywany przez nas w sklepie jeszcze trudniejszy.
Jak pod kątem działalności firmy i oferowanych produktów może Pan porównać rynek polski do bardziej rozwiniętych krajów Europy Zachodniej czy Stanów Zjednoczonych?
Polska w sektorze RETAIL dogoniła zachód w tempie rakiety kosmicznej. Stało się to dzięki ekspansji międzynarodowych sieciowych marek, a także pozytywnej energii i entuzjazmowi rodzimych graczy rynkowych. Dziś obserwując sklepy w Berlinie czy Amsterdamie trudno stwierdzić, że różnią się znacząco od tych w Warszawie czy Krakowie. Kontynuując te pozytywne zmiany warto pamiętać o tym, że rynek nie znosi nudy i próżni.
W jakim kierunku będzie podążał Państwa zdaniem rynek reklamy w Polsce? Na co menagerowie punktów sprzedaży powinni zwrócić uwagę, aby oferowany produkt wywierał większy wpływ na konsumenta?
Często porównuję to jak menagerowie punktów sprzedaży organizują swoje królestwa do przyjęcia, na którym wszyscy uciekają od gościa opowiadającego monotonnym głosem stare kawały. Nikt nie chce tego słuchać! Ma być fajnie, kolorowo, stylowo, a przede wszystkim ciekawie. Przytoczę tutaj bardzo celne hasło jednej z firm zajmujących się reklamą w punkcie sprzedaży: „Zorganizujemy twoją wystawę tak, żebyś zawsze miał gości”. To w skrócie opisuje sytuację, z jaką musi sobie poradzić większość menagerów sprzedaży w galeriach handlowych – najpierw trzeba spowodować, żeby klient chciał wejść do sklepu, a sama obecność towaru na półkach tego nie gwarantuje. Musimy być pomysłowi, aktywni i zabawni, ale niekoniecznie śmieszni. I wtedy mamy szanse na sukces, którego wszystkim życzę bardzo serdecznie.