W ostatnim czasie duże zmiany zachodzą w branży artykułów spożywczych. Dyskonty umacniają coraz bardziej swoją pozycję rynkową, rozbudowując asortyment produktów własnych i rywalizując w zakresie wysokości wypłat i świadczeń pracowniczych. Niektóre sieci znikają z rynku, inne przeobrażają się i wchodzą w nowe formaty. Rośnie znaczenie e-commerce w branży spożywczej. Na inne zmiany, choćby w kwestii ilości punktów sprzedaży zwraca uwagę Paweł Czarnecki, Właściciel, Członek Zarządu firmy Medler Sp. z o.o.
Zmiany w kwestii posiadania jak największej liczby punktów najbardziej widoczne są w małych miejscowościach lub na osiedlach większych miast. Zadziwiająca jest kwestia liczby sklepów spożywczych lub punktów spożywczych na danym terenie. Czasami człowiek zastanawia się, czy dany punkt jest rentowny, czy może dokładane są fundusze na jego utrzymanie, by pokazać, jak silna jest marka, nie ukrywając przy tym, że na horyzoncie ukazuje się kolejny sklep pod szyldem konkurencji. Myślę, że bez pewnych „słupków” trudno nam do końca ocenić daną politykę i zasady tego wyścigu, w którym startują więksi lub mniejsi gracze.
Podobno rynek jest w stanie poradzić sobie ze wszystkim, należy tylko znaleźć na to sposób. Niemniej jednak nasi partnerzy z Niemiec, gdy nas odwiedzają, śmieją się, że mamy w Polsce prawdziwą Amerykę Europy – pod względem ilości produktów, punktów, kas oraz jakości obsługi Klienta etc., a także możliwości załatwienia praktycznie wszystkiego 24 godziny na dobę. Prawda jest taka, że przyzwyczajamy się do standardów, jakie mamy w Polsce, a bardzo mocno odbiegają one od innych krajów, co zresztą widać po ostatniej wolnej niedzieli. Ludzie wręcz są przerażeni niemożliwością zrobienia zakupów w niedzielę.
Myślę, że wszelkie posunięcia związane z otwarciem „małych punktów kompaktowych”, opartych na zasadach dobrego partnerstwa lub prostej i przyjemnej franczyzy, są idealnym rozwiązaniem związanym z rozwojem dużej liczby sklepów pod jednym szyldem. Im większa zyskowność będzie dla partnera lub franczyzobiorcy, tym szybciej dany system się przyjmie. Możliwe, że pomoże to danemu graczowi w wyścigu z konkurencją. W przypadku budowy dodatkowych sklepów wolnostojących może to być częściowy przerost formy nad treścią, a to z racji dużej ilości nakładów i dość długiej stopy zwrotu. Jednakże widać, że i takie modele są często spotykane w naszym kraju i mają się również dobrze.