Co powoduje, że na miejsca lokalizacji drogerii hebe wybierają Państwo centra i galerie handlowe?
Nasze zainteresowanie lokalami w centrach handlowych to wynik rosnącego znaczenia nowoczesnych obiektów handlowych, umożliwiających dostęp do bardzo szerokiego asortymentu produktów, w sposób zapewniający klientowi duży komfort zakupów. Nie bez znaczenia jest również profil klienta robiącego zakupy w hebe, który w dużej mierze pokrywa się z ruchem zapewnianym przez galerie. Nasze doświadczenia we współpracy z galeriami pokazują, że przynosi ona obustronne korzyści – właścicielom pozwala na atrakcyjne zagospodarowanie przestrzeni handlowej i pozyskanie rzetelnego najemcy, a nam pozwala szybko rozwijać sieć sklepów. Hebe, ze względu na różnorodność i atrakcyjność oferty, jest dla właścicieli centrów i galerii handlowych idealnym uzupełnieniem oferowanych przez nich produktów i usług, a także wiarygodnym partnerem biznesowym.
Nigdy nie zdarzały się problemy w negocjacjach?
Jak dotąd największą trudnością, z jaką zetknęliśmy się, było niedoszacowanie potencjału rynku drogeryjnego przez niektórych zarządców galerii, którzy ostrożnie odnosili się do kolejnej kosmetycznej marki w swoim obiekcie. Na szczęście dzięki bardzo szybkiemu wzrostowi rozpoznawalności hebe, rosnącej liczbie lojalnych klientek oraz wchodzeniu naszego konceptu do kolejnych dużych centrów, stajemy się pożądanym najemcą.
Czy drogeria jest aktualnie postrzegana jako niezbędny najemca w tenant-mixie obiektu handlowego?
Nawet niewielkie obiekty handlowe, których powierzchnia oscyluje wokół 5 tys. m kw. powierzchni najmu brutto (GLA) zakładają obecność co najmniej jednego sklepu kosmetycznego. Pokazuje to, że z wyłączeniem przypadków wyspecjalizowanych obiektów, sklep kosmetyczny jest podstawowym i niezbędnym elementem umieszczanym przez inwestorów w ich docelowych tenant-mix. Hebe to koncept nowoczesny i profesjonalny. Wychodzimy poza prostą obsługę klienta, oferując indywidualne doradztwo i pomoc w doborze odpowiednich produktów, zachowując przy tym racjonalny poziom cenowy. A to wszystko w świetnie zaprojektowanych wnętrzach z przejrzystą komunikacją. Dzięki tym cechom jesteśmy nie tylko sklepem, który korzysta z ruchu generowanego przez inne marki, ale też przyciągamy rosnącą grupę stałych klientek/ów, dzięki czemu przyczyniamy się do zwiększania trafficu w całej galerii.
Nawet jeśli wiąże się to z wysokimi kosztami wynajmu powierzchni?
Trudno mówić o jednym, ogólnym poziomie czynszów. W związku ze starzeniem się niektórych obiektów oraz wciąż dużą liczbą nowo powstających powierzchni, widoczne jest rozwarstwienie stawek. W najlepszych centrach opłaty trzymają stały, wysoki poziom, zapewniając za to duży ruch klientów, co daje podstawę do wysokich obrotów. Najtrudniej sytuacja przedstawia się w nowo powstających obiektach, stosunkowo wysokie czynsze nie pomagają w podjęciu decyzji o wejściu w projekt nowy, który prawie zawsze wiąże się z większym ryzykiem.
Jak mają się one do ulic handlowych?
Jeżeli porównamy czynsze w najlepszych galeriach z najważniejszymi ulicami handlowymi, na których jesteśmy obecni czyli Piotrkowską w Łodzi, al. Jerozolimskie w Warszawie, Floriańską w Krakowie, Szeroką w Toruniu czy Świętojańska w Gdyni, to trzymają one podobny poziom. Z pewnością lokalizacje uliczne wymagają bardziej indywidualnego podejścia na każdym etapie, w tym również negocjacji warunków umowy. Dużym plusem centrów jest wysoki poziom profesjonalizmu firm zarządzających nieruchomościami, które wychodzą naprzeciw potrzebom najemcy. Sytuacje konfliktowe zdarzają się naprawdę bardzo rzadko.
Rozumiem więc, że Państwa strategia rozwoju zakłada kolejne lokalizacje w centrach handlowych?
Rozwój sieci jak dotąd przebiega zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Zakończyliśmy fazę testów modelu biznesowego, który będziemy dalej rozwijać. W tym roku jesteśmy nastawieni przede wszystkim na dopracowanie szczegółów, dalsze budowanie sprawnie funkcjonującego zespołu oraz pozyskanie nowych klientów w oparciu o zrozumienie ich potrzeb. Dlatego dla nas kluczowe jest docieranie do klientów poprzez uruchamianie kolejnych placówek w dużych centrach handlowych oraz przy ruchliwych ulicach w centrach miast.
Coraz częściej konceptom Państwa drogerii towarzyszą dodatkowe strefy, jak home&life czy apteki. Czy uważają Państwo, że takie specjalizacje są potrzebne, aby przyciągnąć klientów drogerii? Czy będą Państwo podążać w tym kierunku i wzbogacać swoje kolejne drogerie o nowe strefy?
Trend na rynku jest taki, aby sklep oferujący artykuły kosmetyczne był czymś więcej, niż tylko miejscem, gdzie na półce leżą produkty, stąd dodatkowe usługi. W czasach kiedy wszyscy jesteśmy zabiegani, konsumenci szukają w sklepach kosmetycznych już nie tylko kosmetyków. W hebe wychodzimy naprzeciw tym oczekiwaniom, oferując naszym klientkom specjalistyczne konsultacje, a także stanowiska do makijażu. Nasz koncept to połączenie profesjonalnej obsługi, marek czołowych producentów i bardzo atrakcyjnych cen. Klienci znajdą tutaj nie tylko produkty do makijażu i pielęgnacji, perfumy, produkty profesjonalne, artykuły do domu, ale i modowe dodatki. Z myślą o współczesnych konsumentach, którzy chcą mieć wszystkie potrzebne artykuły, nie wchodząc przy tym do kilku sklepów posiadamy również w ofercie dodatkowe kategorie, w tym limitowane kolekcje life&style. Każda osoba, dokonująca w hebe zakupów, może liczyć na profesjonalną pomoc doświadczonych konsultantek.
Podobno zamierzają Państwo zwiększyć liczbę aptek? Jakie są Państwa plany w tym zakresie?
Duża część naszych sklepów posiada również aptekę. Rynek farmaceutyczny i kosmetyczny w naturalny sposób wzajemnie się przenikają, dlatego w celu uzyskania większej synergii te dwa rodzaje działalności zostały zintegrowane w jeden projekt biznesowy. Obecność w naszym portfolio aptek pozwala nam być alternatywą dla obecnie funkcjonujących konceptów w naszej branży.
Przychody muszą być zatem zadowalające, skoro rozwój sieci przebiega tak sprawnie.
Istniejemy na rynku dopiero niecałe 3 lata. Zarządzamy liczbą przeszło 100 placówek. Wyniki są bardzo zadowalające i planujemy dalsze otwarcia w wielu miastach.
Czy rozważają Państwo także uruchomienie sprzedaży internetowej?
Aktualnie skupiamy się na otwieraniu nowych placówek, natomiast w przyszłości nie wykluczamy uruchomienia sklepu internetowego, szczególnie biorąc pod uwagę aktualne tendencje i znaczenie Internetu.
Jaka jest więc przyszłość rynku drogeryjno-perfumeryjnego Pana zdaniem?
Segment drogeryjno - kosmetyczny rozwija się dwutorowo - na znaczeniu szybko zyskują zorganizowane sieci sklepów, a maleje liczba niezależnych tradycyjnych placówek. Mamy też do czynienia z dynamicznym procesem konsolidacji rynku tradycyjnego, głównie wokół największych hurtowych dystrybutorów chemii gospodarczej i kosmetyków. Wydaje się, że ten trend będzie utrzymany, ale branża kosmetyczna jest niesamowicie dynamiczna i prognozowanie w dłuższej perspektywie jest trudne.