Europa aptekami podzielona
Jednak wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej zwraca uwagę, że z "apteką dla aptekarzy" nie jesteśmy sami. - Ciągle w większości krajów europejskich takie regulacje występują i wprowadza się je obecnie na Węgrzech i Estonii. Wiemy też z ostatniej dyskusji w tym kraju, że w Niemczech nie dojdzie do jakichkolwiek zmian liberalizujących przepisy - dodaje Tomków.
Rzeczywiście Europa jest tutaj mocno podzielona. Restrykcyjny zapis mówiący, że aptekę może mieć jedynie farmaceuta występuje również w Niemczech, Francji, Włoszech, Danii i na Węgrzech. W Austrii i Danii wprowadzono do systemu prawnego ograniczenia geograficzne i demograficzne przy wydawaniu zezwoleń na otwieranie nowych aptek.
Z kolei najbardziej liberalne pod tym względem są Szwecja, Wielka Brytania i Rumunia. Na więcej swobody pozwalają też Czechy, Holandia, Irlandia, Szwajcaria i Norwegia.
Obrońca nowej, polskiej ustawy zwraca również uwagę, że powracający w dyskusji temat cen nie wytrzymuje zderzenia z faktami. - Te rzekome 20-30 proc. niższe ceny w sieciach aptecznych są mitem. Według naszych analiz sieciówki w Polsce są tańsze o nie więcej niż 3 proc. - wyjaśnia wiceprezes NRA.
Jego zdaniem sieci bardzo znacząco obniżają ceny kilku leków, które łatwiej zapamiętują pacjenci. Tworzą wrażenie tańszej oferty, ale klienci nie zdają sobie sprawy z tego, że za inne leki płacą drożej. Dane, które przytacza Rada Aptekarska, są jednak bardzo różne od tych, które opublikował w lipcu br. IMS Health - dostawca danych z rynku ochrony zdrowia.
Według nich, ceny 30 najpopularniejszych leków sprzedawanych bez recepty w polskich aptekach sieciowych są średnio o kilkanaście procent niższe niż ceny w aptekach indywidualnych