Rynek produktów dla zwierząt w Polsce charakteryzuje się dużą dynamiką wzrostu. Wg szacunków sieci Maxi Zoo w 2020 roku Polacy wydali na swoich ulubieńców około 1, 065 mld euro. To o 11% więcej niż w 2019. Ocenia się, że w perspektywie kilku lat wartość rynku zoologicznego w naszym kraju będzie dalej rosła średnio w skali 8% rok do roku*.
Najpopularniejszym zwierzęciem domowym w Polsce ciągle pozostaje pies – aktualną populację czworonogów szacuje się na nieco ponad 7,8 mln, kotów w naszych domach jest ok. 6,8 mln, a małych zwierząt domowych ok. 1 mln**. Wydatki na pupili w przeliczeniu na statystyczne gospodarstwo domowe to kwota rzędu ponad 500 zł na rok. Zakup karmy stanowi niekwestionowaną większość tego budżetu i oscyluje wokół 82% wartości. W dalszej kolejności plasują się wydatki na akcesoria, środki utrzymania czystości, zabawki, witaminy i suplementy oraz produkty do pielęgnacji. Pandemia nie tylko nie pogorszyła kondycji rynku zoologicznego, ale sprawiła, że więcej Polaków pozostając w domach i z konieczności inaczej zarządzając czasem wolnym, skupiło się na potrzebach swoich pupili. Szacuje się, że usługi behawiorystyczne, szkolenia dla zwierząt, salony fryzjerskie, profesjonalne zabiegi pielęgnacyjne, zakłady kosmetyczne, hotele i SPA dla zwierząt, to kolejne branże, które, wzorem zachodnich trendów, będą zyskiwać coraz większą rzeszę zwolenników wśród polskich opiekunów zwierząt.
Bez wątpienia ten trudny rok zbliżył nas do zwierząt, poświęciliśmy im więcej czasu i uwagi. A to przełożyło się na nasze wydatki. Z obserwacji wszystkich 12 europejskich rynków, na których jesteśmy obecni jako marka wynika, że trendy dla branży są wyjątkowo sprzyjające. Ludzie potrzebują zwierząt, przebywają z nimi więcej niż kiedykolwiek i mają szansę na nowo ocenić ich potrzeby. Zwracamy uwagę na komfort psychiczny i fizyczny naszych podopiecznych, dlatego np. kupujemy im szereg zabawek, przysmaków oraz akcesoriów do treningu. Szukamy sposobów na kreatywne zajęcia z pupilami. Oczywiście nadal bardzo istotna jest cena produktów, ale widać też, że klienci oczekują jakości i są w stanie coraz więcej zapłacić, by ją otrzymać. Widzimy też kolejne zjawisko – Polacy ochoczo ruszyli do schronisk. Wiele fundacji i organizacji prozwierzęcych, z którymi współpracujemy potwierdza, że w tych ciężkich czasach szukamy czworonożnych przyjaciół. To z kolei dalej umacnia trendy, o których wspomniałem wcześniej
– uważa Wojciech Kamieński, Dyrektor Zarządzający Maxi Zoo Polska.
W pandemii produkty dla zwierząt nadal nabywaliśmy przede wszystkim w sklepach stacjonarnych, które jako placówki handlowe pierwszej potrzeby nie były zamykane, ale na znaczeniu wyraźnie zyskał też kanał e-commerce. Według różnych szacunków wartość całego rynku online w 2020 wzrosła o 38%. Wartość sprzedaży artykułów dla zwierząt zanotowała wzrost na poziomie wyższym niż rynek. Maxi Zoo zaznacza, że e-sklep marki (uruchomiony pod koniec 2019 r.) odnotował trzycyfrowy wzrost obrotów 2020 vs. 2019.
Sklepy stacjonarne są i zawsze będą interesujące, ponieważ klienci szukają rzeczywistych doświadczeń. Konsumenci, którzy przychodzą do nas z pupilami lubią tradycję zakupów w sklepie, gdzie mogą porozmawiać ze sprzedawcą, dotknąć i obejrzeć towar. W obecnej sytuacji przyjście do sklepu wiąże się też z przemieszczaniem i krótkim kontaktem z innymi ludźmi, co również w jakimś stopniu pomaga zaspokoić potrzebę przynależności. Od prawie roku nasze placówki funkcjonują w ostrym reżimie sanitarnym. Jak cały handel musieliśmy stawić czoła wielu nowym wyzwaniom, przejść spore zmiany organizacyjne. Obecnie ruch w centrach handlowych zmalał o mniej więcej 20-30%, podczas pierwszego lockdownu był to spadek nawet o 80-90%. Zauważyliśmy natomiast, że nasi klienci bardzo chętnie wybierają zakupy w retail parkach, które jako mniejsze obiekty są uważane przez nich za bezpieczniejsze. Mimo tych przeciwności uważam, że to był dobry rok dla branży zoologicznej w Polsce. W Maxi Zoo nie tylko udało się zachować wszystkie miejsca pracy, ale otworzyliśmy też 5 nowych lokalizacji m.in. w Szczecinie, Wałbrzychu, Częstochowie i Łodzi
– przekonuje Wojciech Kamiński.
Do końca roku sieć planuje otwarcie kolejnych 15 sklepów stacjonarnych. Przedstawiciele firmy podkreślają, że realizacja tych zamiarów w znacznej mierze będzie uzależniona od ogólnej kondycji gospodarczej kraju oraz innych dziedzin gospodarki, jak chociażby branży budowlanej. Jednocześnie wskazują, że pomimo złożoności ogólnej sytuacji rynkowej, obroty Maxi Zoo wzrosły w 2020 roku o ponad 40% w stosunku do roku poprzedniego, co jest dobrym prognostykiem utrzymania silnego trendu wzrostu branży produktów dla zwierząt w Polsce.