Mamy więcej sieci, które oferują handel spożywczy online i dostarczają zakupy lub pozwalają na ich odbiór własny. Nowym zjawiskiem jest szybka dostawa – można złożyć zamówienie w aplikacji i za chwilę dostawca przyjeżdża z naszymi drobnymi sprawunkami. Bardzo rozwinął się też rynek usług dostawczych. I nie jest to tylko zmiana chwilowa, która odpowiada tylko na obecną sytuację. To już z nami zostanie. Część konsumentów pozostanie lojalna internetowemu kanałowi sprzedaży – czy to przez przyzwyczajenie, czy na skutek zidentyfikowania jego zalet. Sklepy, które funkcjonują także w sieci bezpieczniej przetrwają ten trudny czas i w przyszłości będą zyskiwać dzięki nowym trendom, jakie teraz się kształtują. To, czy konsumenci korzystają z nowych technologii, zależy od ich wieku oraz miejsca zamieszkania. W tej chwili obserwujemy wejście handlu w zupełnie nową erę, handel oparty tylko na sklepie stacjonarnym powoli odchodzi do historii. Budowane są zupełnie nowe zależności, gdzie głównym elementem jest internet.
E-handel rozwija się w Polsce bardzo szybko. Ciekawym trendem jest omnichannel – czyli połączenie zakupów wirtualnych z tradycyjnymi, sprzedaż wielokanałowa. Rozwój technologii oraz nowy typ klienta, który jest stale podłączony do Internetu, wymaga od biznesu dostosowania się do nowych realiów. Nie jest to już tylko sprzedaż tradycyjna, ani sprzedaż w Internecie, a połączenie tych dwóch kanałów. Klient może znaleźć towar na półce i obejrzeć go realnie, a kupić wirtualnie lub odwrotnie – wyszukać produkt w Internecie i już zdecydowany nabyć go w sklepie stacjonarnym. Błędna jest opinia, że wirtualne sklepy odbierają klientów stacjonarnym placówkom. Wystarczy to połączyć i można spodziewać się wzrostów sprzedaży.