Rak rdzeniasty tarczycy uznawany jest za stosunkowo rzadki nowotwór – co roku w Polsce diagnozuje się około 100 nowych przypadków. Połowa pacjentów, u których chorobę rozpoznaje się w zaawansowanym stadium, nie ma szans na skuteczne i dostępne w innych krajach Unii Europejskiej leczenie. Na ten problem zwrócili uwagę eksperci podczas Akademii Onkologii Nuklearnej 2017 zorganizowanej przez Warszawskie Centrum Onkologii – Instytut im. Marii Skłodowskiej Curie.
– Połowę chorych po przeprowadzeniu dobrej diagnostyki udaje się wyleczyć. Gorzej mają ci, którzy zostali zdiagnozowani zbyt późno albo w ogóle nie mają diagnozy. W przypadku tego nowotworu okno terapeutyczne, czyli czas, w którym możemy go skutecznie leczyć, jest bardzo krótkie. Im wcześniej wykryjemy i wdrożymy terapię, tym lepszy efekt. Jeśli choroba ma niski stopień zaawansowania, możemy uzyskać stuprocentowe wyleczenie. Mamy jednak duży problem z pacjentami, u których doszło już do przerzutów, ponieważ dla nich nie ma skutecznego leczenia – mówi agencji Newseria Biznes prof. Marek Dedecjus, kierownik Kliniki Endokrynologii Onkologicznej i Medycyny Nuklearnej w Centrum Onkologii – Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie.
Rak rdzeniasty stanowi około 5 proc. wszystkich zachorowań na nowotwory tarczycy. Rozwija się częściej wśród kobiet i osób po 50 roku życia, ale zdarza się, że chorują na niego również osoby młode w wieku 20–40 lat. Przyczyny tej choroby nie są do końca znane, ale ocenia się, że w wielu przypadkach mogą być to predyspozycje genetyczne.
– Narażone są wszystkie osoby, u których występował w rodzinie nowotwór tarczycy, a zwłaszcza rak rdzeniasty. Dlatego bardzo istotne jest, żeby pacjenci z rodzin objętych procesem nowotworowym byli regularnie badani – zarówno rodzice, dzieci, wnuki, jak i rodzeństwo. Wtedy jesteśmy w stanie wyselekcjonować pacjentów, którzy mogą być narażeni na wystąpienie raka tarczycy w przyszłości – mówi prof. Marek Ruchała, kierownik Katedry i Kliniki Endokrynologii, Przemiany Materii i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu oraz prezes Polskiego Towarzystwa Endokrynologicznego.
Do niepokojących objawów, które mogą świadczyć o rozwoju nowotworu w tarczycy, należą chrypka, trudności w przełykaniu, powiększenie węzłów chłonnych i bolesność w okolicy szyi. Lekarze przestrzegają, że każdy guzek wykryty w obrębie tarczycy powinien być szybko i dokładnie zbadany.
– Pacjenci, którzy wyczuwają zmianę guzkową w obrębie swojej tarczycy, powinni zostać poddani biopsji. W badaniu ultrasonograficznym nie możemy precyzyjnie określić, który guz jest łagodny, który jest związany ze zróżnicowanym rakiem tarczycy, a który z nich jest wynikiem raka rdzeniastego
– zaznacza prof. Marek Ruchała.
Lekarz może zlecić uzupełnienie diagnostyki o inne badania obrazowe, np. tomografię komputerową. Żeby postawić jednoznaczną diagnozę, trzeba też oznaczyć poziom markerów antynowotworowych (stężenie kalcytoniny we krwi). Ich wysoki wynik wskazuje na raka rdzeniastego, a w takich przypadkach pacjent powinien zostać poddany natychmiastowemu leczeniu. Podstawą jest leczenie chirurgiczne: całkowite, operacyjne usunięcie tarczycy i przylegających węzłów chłonnych.
– Dokonujemy całkowitej strumektomi, czyli usunięcia tarczycy z okolicznymi węzłami chłonnymi. To jest bardzo istotne, ponieważ jeżeli zabieg zostanie wykonany odpowiednio wcześnie, pacjent nie będzie potrzebował żadnej dalszej terapii, będzie wyleczony – mówi prof. Marek Ruchała.