Kolor jest pierwszym elementem, na który zwraca się uwagę. Często działa podświadomie, ale zdaniem ekspertów motywuje do zakupu. Dobrze sprzedają się przede wszystkim produkty w kolorach zdecydowanych i ostrych. Przy ich ekspozycji istotną rolę pełni także oświetlenie i zastosowanie kontrastu. Niektóre połączenia barw są już automatycznie odbierane jako informacje o promocjach czy wyprzedażach. Firmy ponadto próbują zawłaszczyć kolory, bo psychologia koloru może mieć decydujące znaczenie przy zakupach.
– Kolory, które się sprzedają, to te dobrze widoczne. Zawsze chętnie będą się sprzedawały rzeczy w kolorach czerwonych, żółtych, pomarańczowych, błękitnych, zdecydowane i ostre. Wszystko zależy od tego, jaki mamy kontekst produktów, jeśli sklep urządzimy np. w otoczeniu kolorów szarych, ciemnych, to w takim otoczeniu dobrze będą wyglądały produkty kolorowe. Kolor to kontrast, ale i wrażenie wzrokowe, im bardziej jest widoczny, tym lepiej – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Marek Borowiński, specjalista ds. visual merchandisingu i psychologii koloru z Shop Doctor.
Decydujący wpływ na zakup mają zmysły. Odpowiednio wyeksponowane produkty mogą zachęcić klientów, dlatego duże znaczenie pełni również oświetlenie, podobnie jak zastosowane barwy i połączenia kolorów. Część połączeń kolorów wywołuje w kupujących odpowiednie reakcje.
– Promocje mamy żółto-czerwone, wyprzedaże biało-czerwone i to oznaczenia, które na nas działają. Czasami nie idziemy kupić konkretnego produktu, ale w okresie promocji czy wyprzedaży te akcje bardzo zachęcają do zakupu – ocenia ekspert.
Większość klientów przyznaje, że kolor jest istotnym czynnikiem motywującym do zakupów. Wykorzystują to marki, które starają się powiązać swój produkt z daną barwą. Jak wskazuje Borowiński, przykładem mogą być telefonie komórkowe, producenci słodyczy czy kosmetyków.
– Wystarczy wówczas pokazać taki kolor w reklamie, został nam zakodowany i na niego reagujemy. Jeżeli pokażemy ten kolor jeszcze z symbolem, odpowiednim kształtem, nawet nie pisząc i nie wymieniając nazwy, większość z nas od razu się zorientuje. Dlatego firmy bardzo chętnie z tego korzystają
– przekonuje Borowiński.