Big Star świętuje 40. urodziny kolekcją i kampanią, które hołdują temu, z czego słynie marka - jeansowi i różnorodności.
Wyobraźcie sobie, że wyjmujecie kurtkę albo jeansy z szafy waszego ojca, czy starszej siostry. Spokojnie moglibyście je nosić teraz. Kroje, kolory i wzory z lat 90., kiedy to Big Star był najpopularniejszym denimowym brandem, znów wpisują się w trendy. Najtisowa fala mody ogarnęła wybiegi i weszła do streetwearu. W odpowiedzi na tę tendencję Big Star postanowił odświeżyć swoje kultowe modele ubrań.
To dlatego w nowej kolekcji znajdziecie przede wszystkim jeansowe kurtki i spodnie, które dzięki specjalnym metodom farbowania i postarzania sprawiają wrażenie vintage (a są przy tym dużo wygodniejsze, bo w składzie oprócz bawełny zawierają elastan). Świetnie wyglądają solo ale też w denimowym (niekoniecznie monochromatycznym, bo też błękitno-szarym) total looku. Mocnym punktem są też flanelowe koszule w kratę, które dobrze prezentują się kilka rozmiarów za duże. Co jeszcze? Swetry z warkoczowym splotem w odcieniu piasku i głębokiej czerni, białe i grafitowe bluzy z kapturem oraz jednolite t-shirty. Projektanci Big Star całość uzupełnili dodatkami - paskami i skórzaną kolekcją butów, m.in. kowbojkami rodem z Dzikiego Zachodu, czy sznurowanymi botkami inspirowanymi obuwiem trekkingowym.
Styl normocore, który w nowym sezonie lansuje Big Star, to manifest autentyczności. Moda, którą tworzy marka, nie ma terminu ważności i dobrze wygląda na wszystkich pokoleniach. Ubiera a nie przebiera. To dlatego w nowej kampanii Big Star zobaczycie modeli i modelki w różnym wieku, o różnych typach urody (m.in. ulubieńca Demny Gvasalii – Steve Morell znanego z awangardowych sesji Balenciagi). Łukasz Pukowiec sfotografował swoich bohaterów w plenerze i w studio, i uchwycił to, że w tych samych ubraniach z metką Big Star wyglądają równie stylowo, ale nie tracą nic ze swojej indywidualności.