W 2013 roku świat obiegła informacja, że Mike Roberts, były dyrektor operacyjny sieci McDonald′s, postawił na restauracje ze zdrowym jedzeniem. Co prawda na razie rozwija je tylko w USA, ale już od wielu miesięcy w polskich centrach handlowych widać, że obok fast foodów powstają sieci z kanapkami czy bary sałatkowe lub jogurtowe. Jak w Polsce przyjął się ten koncept? Czy stał się on alternatywą zarówno dla lokali szybkiej obsługi, jak i cukierni? Odpowiedzi szukaliśmy u prezesa sieci Feel th chill - Mateusza Stachowiaka, którą w ciągu pierwszych 3 lat działalności odwiedziło ponad milion klientów.
W 2013 roku zadebiutowali Państwo w Poznaniu. Jakie czynniki zadecydowały o wprowadzeniu marki do stolicy Wielkopolski?
Wybierając nowe lokalizacje, kierujemy się głównie zdobytym do tej pory doświadczeniem, a to pokazuje nam, że najlepsze miejsca dla Feel the chill znajdują się w miejscach o wysokim natężeniu ruchu pieszego w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców. Frozen yogurt jest stosunkowo nowym produktem na rynku europejskim i wymaga bardzo dobrej ekspozycji.
Czy 3 lata temu kiedy marka otwierała pierwszy punkt w Radomiu przeprowadzali Państwo badania rynku?
Tak, przeprowadziliśmy analizy i obserwacje rynku oraz rozpoznanie wskaźników i trendów. Szczególnie ważna była dla nas moda na zdrowe odżywianie i żywność ekologiczną, a także na uprawianie sportów. Coraz większą popularnością zaczęły się też cieszyć bary typu Salad Story, w których można kupić wyłącznie produkty dobre dla zdrowia. Polacy zaczęli myśleć o tym, co jedzą i jak żyją, a my chcieliśmy się w ten trend wpasować.
Na jakie trudności napotkali Państwo podczas wprowadzania marki na rynek?
Największym problemem dla młodej marki jest niewątpliwie pozyskanie korzystnych lokalizacji, które przy tego typu branży są absolutnie niezbędne.
A oferta? W naszym kraju większość roku to miesiące chłodne. Czy to wpływa na zainteresowanie się Państwa produktem?
Feel the chill posiada ofertę stałą, ale jest ona modyfikowana co kilka miesięcy. Zainteresowanie naszymi produktami niekoniecznie pokrywa się z aurą bądź z porą roku. Nie dotyczy to oczywiście jednostek sezonowych. Największe zainteresowanie dostrzegamy w okresach wysokiej odwiedzalności galerii, które wiążą się ze świętami i innymi eventami.
Nie obawiają się Państwo konkurencji?
Zdecydowanie nie, z uwagą przyglądamy się działaniom konkurencji i obserwujemy rynek jogurtów mrożonych nie tylko w Polsce, ale mimo to więcej energii poświęcamy na pracę i rozwój własnej sieci.
A marki takie, jak Yogen Früz czy Loveyo?
Każda z wymienionych marek ma swoją koncepcję, do której jest przekonany. Ciężko dzisiaj spekulować nad filozofią sprzedaży jogurtu mrożonego i tego, która z nich finalnie zostanie przez polskiego klienta zaakceptowana. My do koncepcji Feel the chill jesteśmy absolutnie przekonani. Stworzyliśmy ją bazując na osobistym doświadczeniu i z pewnością będziemy kontynuować rozwój według naszych założeń.
Czy Feel the chill ma w planach zagraniczną ekspansję?
Zainteresowanie naszą marką jest na bardzo wysokim poziomie. Docierają do nas zapytania nawet z Australii. Niestety główną przeszkodą w ekspansji zagranicę jest logistyka i kontrola, niemniej jednak kraje ościenne bierzemy jak najbardziej pod uwagę. Pierwsze kroki w tym kierunku już podjęliśmy.
Jak Pana zdaniem w Polsce będzie wyglądał rynek barów jogurtowych za 5 lat? Czy te produkty mają szansę na stałe wpisać się do menu Polaków?
Tworząc Feel the chill od początku zakładaliśmy, że jogurty mrożone przyjmą się na rynku Polskim. W chwili obecnej nie mam powodów sądzić, by miałoby stać się inaczej. Jogurty mrożone są smaczne, a przede wszystkim zdrowe, dlatego zainteresowanie tym produktem stale rośnie. Jestem przekonany, że za 5 lat bary jogurtowe będą cieszyły się jeszcze większą popularnością i będą rozwijać się wraz z konsumentami, którzy dzisiaj są dziećmi. Świadomość klientów buduje się przez dekady, dlatego tak ważna jest dla nas promocja zdrowego deseru wśród najmłodszych. To oni za kilka czy kilkanaście lat będą uczyć swoje dzieci pewnych zachowań i pokazywać im, jak spędzać wolny czas i co warto zjeść.
Jaki to będzie rok dla Państwa marki?
W 2014 r. nadal planujemy rozwijać sieć lokali Feel the chill, szczególnie w oparciu o model franczyzowy. Chcemy zaistnieć w strategicznych punktach w całej Polski i rozwijać produkty dla osób aktywnie uprawiających sport. W oparciu o zdobyte w 2013 roku doświadczenie planujemy również rozszerzyć sprzedać sezonową.
Tagi: