Szamaj zdrowe
Para ekonomistów od wielu lat angażuje się w przedsięwzięcia ekologiczne i społeczne (m.in. byli inicjatorami Centrum ekoJa oraz współpracowali z Warszawskim BioBazarem). Kilka lat temu wyprowadzili się z rodziną z Warszawy w Beskidy i stworzyli program „Szamaj zdrowe” – który, w unikalny na skalę Polski sposób, ocenia jakość produktów żywnościowych. Badaniu poddawane są produkty prosto z półek sklepowych (jak dżemy, makarony, kasze). Stanowi on doskonałe uzupełnienie istniejących systemów certyfikacji żywności, które najczęściej są mało przejrzyste dla konsumentów. Ponadto skupiają się one jedynie na warunkach, w jakich produkowane są dane wyroby lub ich poszczególne, losowo wybrane składniki, pomijając często ostateczną jakość produktu końcowego.
Produkty, które mieszczą się w normach zawartości pozostałości pestycydów i metali ciężkich są oceniane w specjalnej skali Szamaj. Dzięki wsparciu Fundacji Inventity i współpracy z Instytutem Ogrodnictwa ze Skierniewic udało się przebadać pierwszych 16 produktów. Wyniki są alarmujące! Połowa z nich nie spełniła podstawowych polskich norm. Ani jeden nie uzyskał najwyższej etykiety, z pięciostopniowej skali jakości, o kolorze zielonym, która poświadcza, że w danym produkcie nie wykryto pozostałości pestycydów.
– Nasze wyniki pokrywają się niestety z doniesieniami medialnymi z podobnych badań przeprowadzonych na rynku niemieckim, gdzie przekroczenia szkodliwych substancji były wykrywane w połowie przebadanych ryb czy też wszystkich najpopularniejszych piwach – mówi Marcin Galicki.
Zdaniem dr. Artura Miszczaka, kierownika Zakładu Badania Bezpieczeństwa Żywności skierniewickiego Instytutu Ogrodnictwa – jednego z najlepszych nie tylko w Polsce, ale też w Europie laboratoriów, specjalizujących się w tym obszarze, każda inicjatywa, która „uszczelnia” rządowy, wyrywkowy system kontroli jakości żywności jest na wagę złota.
– Trzeba udowadniać producentom, że warto dbać o jakość i czystość tego, co sprzedają. A jedynym naprawdę skutecznym orężem może być tu nacisk społeczny. Jeśli ludzie będą kupować tylko wyroby sprawdzone, to rolnikom będzie się bardziej opłacać produkować żywność dobrej jakości i spełniającą wysokie normy
– mówi dr Miszczak.
Dodaje, że w „przesiewowych” badaniach żywności, przeprowadzonych niedawno przez Instytut, pojawiły się takie „niespodzianki” jak obecność glifosatu (szkodliwy i trudno wykrywalny pestycyd używany m.in. do przyśpieszenia suszenia roślin) w piwie, maku czy w zbożach... Prawdziwą „bombą pestycydową” okazała się m.in. kapusta pekińska – uprawa bardzo intensywnie nawożona i chroniona, a przez to mocno „doprawiana” chemicznie przez producentów.